W niektórych publikacjach o latach szwedzkiego potopu można przeczytać, że w połowie XVII wieku husaria była jedynie przestarzałą polską jazdą. Podobno bała się armatniego ostrzału. W tych czasach, argumentują historycy, kawaleria odchodziła już do lamusa. To stawiający na piechotę Szwedzi byli bardziej nowocześni. Tymczasem
Plan Stanów Zjednoczonych miał służyć odbudowie gospodarek krajów Europy Zachodniej po II wojnie światowej. Amerykanie oparli swoją pomoc na surowcach mineralnych, produktach żywnościowych, kredytach i inicjatywy pochodzi od nazwiska ówczesnego sekretarza stanu Stanów Zjednoczonych, generała George'a Marshalla, który podczas przemówienia na Uniwersytecie Harvarda 5 czerwca 1947, zadeklarował krajom europejskim pomoc odbudowy został opracowany podczas spotkania państw europejskich latem 1947. Pomoc zaoferowano także ZSRR i jego satelitom, ale został odrzucony przez samego Stalina. Pod naciskiem Moskwy, pomoc musiały odrzucić także rządy Polski i Czechosłowacji. Po uchwaleniu planu przez Kongres Stanów Zjednoczonych 3 kwietnia 1948 roku, program był realizowany przez 4 lata, od kwietnia 1948 do czerwca 1952. Przez ten okres przekazano około 13 mld dolarów (ponad 105 mld. dolarów według obecnego kursu) w postaci pomocy technicznej i efekt planu na tempo wzrostu gospodarczego gospodarek Europy Zachodniej oceniany jest jako niewielki, natomiast istotniejsze są efekty pośrednie poprzez wzrost wydajności pracy czy odbudowanie zaufania inwestorów dzięki ustabilizowaniu finansów publicznych i zwrotowi ku gospodarce rynkowej. Przez kolejne dwie dekady wiele regionów Europy Zachodniej doświadczało niespotykanego wcześniej wzrostu i Marshalla odegrał także znaczną rolę w integracji Europy i był jednym z pierwszych impulsów do zjednoczenia.
Obrońca reprezentacji Polski Jan Bednarek zapewnił, że biało-czerwoni lecą do Sewilli walczyć o punkty. Polska w swoim pierwszym meczu Euro 2020 przegrała 1:2 ze Słowacją. Przed nami jeszcze dwa spotkania: z Hiszpanią, a później ze Szwecją. – Już zamknęliśmy ten rozdział i do tego nie wracamy. Nie zagramy ponownie ze Słowacją i nie dostaniemy drugiej […]
Para małżeńska, w której małżonkowie mają odmienne obywatelstwo lub mieszkają w różnych Państwach UE bądź mieszkają w Państwie UE, którego nie są obywatelami – czyli oboje są cudzoziemcami - zdecyduje się na rozwód, natrafia na problem jurysdykcji krajowej państw członkowskich UE - czyli zastanawia się w którym państwie UE może wnieść pozew o rozwód lub wniosek o separację. W państwie, którego jest obywatelem czy w państwie, w którym mieszka? Jeżeli małżonkowie mają różne obywatelstwa lub mieszkają w różnych państwach UE, sytuacja wygląda na pierwszy rzut oka jeszcze bardziej skomplikowanie. Wyjaśnienie i pomoc w takich sytuacjach daje rozporządzenie UE – Bruksela II bis, a w szczególności zasady jurysdykcji krajowej państwa członkowskiego określone w art. 3. Zasady jurysdykcji wymienione w art. 3 rozporządzenia Bruksela II bis przedstawiają pełny zestaw kryteriów. Oznacza to, że na podstawie art. 3 Brukseli II bis ustala się państwo, którego sądy w danej sprawie o rozwód będą właściwe i do którego może zostać wniesiony pozew o rozwód. Przy czym rozporządzenie pozwala jedynie określić państwo członkowskie, którego sądy sprawują w danym przypadku jurysdykcję, a nie konkretny sąd właściwy rzeczowo i miejscowo w sprawie. Decyzja w tej kwestii zależy od zasad proceduralnych obowiązujących w danym kraju UE. Wszystkie podstawy jurysdykcji wskazane w art. 3 rozporządzenia Bruksela II bis mają równorzędne znaczenie, co oznacza, że strona wnosząca pozew o rozwód może w niektórych sytuacjach mieć prawo wyboru państwa członkowskiego w zakresie rozpatrzenia sprawy, a w konsekwencji prawa właściwego dla rozpatrzenia sprawy. Sytuacja ta może zaistnieć, gdy w konkretnej sprawie o rozwód spełnione zostaną kryteria wskazane w art. 3 rozporządzenia Bruksela II bis w odniesieniu do dwóch lub więcej państw. Przykład: Małżonkowie mający różne obywatelstwa i mieszkają w różnych Państwach Członkowskich mogą wybierać pomiędzy krajem, którego obywatelstwo posiadają i krajem, w który mieszkają. Mąż Polak pracuje i mieszka w Wielkiej Brytanii, Żona Włoszka pracuje i mieszka w Niemczech. Mąż mógłby wnieść pozew w Polsce lub w Wielkiej Brytanii (jeżeli mieszka tam minimum rok, a żona we Włoszech lub Niemczech (jeżeli mieszka tam minimum rok). Jeżeli obydwie strony wniosą pozew o rozwód w różnych krajach UE, to rozpatrzony zostanie ten pozew, który został wcześniej wniesiony. Na zasadzie kto pierwszy ten lepszy. Kryteria wyboru państwa Obiektywnym łącznikiem, na który powołuje się rozporządzenie Bruksela II bis jest łącznik zwykłego pobytu i łącznik obywatelstwa. Wyjątek stanowi Wielka Brytania oraz Irlandia, gdzie łącznikiem jest „domicile”, ponieważ w kraiach tych nie występuje pojęcie obywatelstwa. Art. 3. Ust. 2 Bruksela II bis ustala, iż pojęcie „domicile” na potrzeby niniejszego rozporządzenia określa się według prawa brytyjskiego i irlandzkiego. „Domicile” oznacza istnienie prawnego związku danej osoby z danym terytorium, przy czym związek ten powinien być również faktyczny, nie może odnosić się do dwóch lub więcej państw. Zwykłe miejsce pobytu małżonków Pojęcie zwykłego pobytu nie zostało wyjaśnione w przepisach rozporządzenia Bruksela II bis i podlega wykładni autonomicznej. Przyjmuje się, że jest to miejsce, w którym znajduje się główny punkt (ośrodek) więzi danej osoby, czyli centrum jej życia. Przy ustalaniu miejsca zwykłego pobytu powinno się każdorazowo brać pod uwagę okoliczności konkretnego przypadku, uwzględniając sytuację osobistą, rodzinną oraz zawodową osoby, a także czas trwania pobytu. Rozporządzenie Bruksela II bis nie wyznacza granic czasowych, od których uzależnione byłoby potwierdzenie zwykłego pobytu w danym miejscu. Obywatelstwo małżonków W zakresie ustalania obywatelstwa, zgodnie z art. 2 Konwencji w sprawie pewnych zagadnień dotyczących kolizji ustaw o obywatelstwie, zasadnicze znaczenie będzie miało prawo krajowe. Dokonując oceny na gruncie prawa polskiego niezbędne jest oparcie się na regulacjach zawartych w ustawie z dnia 15 lutego 1962 r. o obywatelstwie polskim i ustalenie, czy dana osoba posiada obywatelstwo polskie. Rozporządzenie nie rozstrzyga kwestii podwójnego lub wielorakiego obywatelstwa. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdził, że w przypadkach wspólnego podwójnego obywatelstwa małżonków sąd, do którego wniesiono sprawę powinien uwzględnić okoliczność, iż małżonkowie posiadają obywatelstwo innego państwa członkowskiego i że w związku z tym sądy tego państwa mogłyby być właściwe do rozpoznania sprawy. Jednocześnie opowiedział się przeciwko koncepcji obywatelstwa „dominującego”, tj. obywatelstwa państwa, z którym osoby pozostają w najściślejszym związku. Właściwe są sądy, których obywatelstwo posiadają małżonkowie, a małżonkowie mogą dokonać wyboru, przed sąd którego z państw członkowskich wniosą sprawę. Kryteria ustalania jurysdykcji Kryteria ustalania państwa właściwego do wniesienia pozwu o rozwód Art. 3 rozporządzenia Bruksela II bis nie zawiera jednej ogólnej zasady ustalania jurysdykcji, a jedynie wymienia siedem alternatywnych kryteriów ustalania jurysdykcji w sprawach o rozwód, separację lub unieważnienie małżeństwa. Kryteria te nie podlegają żadnej hierarchii ważności i żadne z kryteriów nie jest nadrzędne wobec innego. W art. 3 ust. 1 lit. a tiret 1-5 rozporządzenia Bruksela II bis podstawą jurysdykcji właściwej sądu państwa członkowskiego jest tylko i wyłącznie łącznik zwykłego pobytu, w przeciwieństwie do art. 3 ust. 1 lit. b, gdzie miarodajny jest wyłącznie łącznik obywatelstwa. W przypadkach, w których podstawą jurysdykcji jest tylko łącznik zwykłego pobytu obywatelstwo małżonków nie ma znaczenia, a przepisy rozporządzenia Bruksela II bis stosuje się niezależnie od tego, czy małżonek lub małżonkowie mają obywatelstwo państwa członkowskiego, czy też państwa trzeciego. Jeżeli w konkretnym stanie faktycznym zaistniały okoliczności uzasadniające jurysdykcję sądów różnych państw członkowskich, pod uwagę może być wzięta jurysdykcja oparta na łączniku wspólnego obywatelstwa i jurysdykcja oparta na łączniku miejsca zwykłego pobytu obojga małżonków. Inicjując postępowanie w sądzie danego państwa powód dokonuje wyboru podstaw jurysdykcji. Małżonkowie mogą wnieść pozew o rozwód w sądach państwa członkowskiego 1. zwykłego miejsca pobytu obojga małżonków Rozporządzenie Bruksela II bis nie precyzuje czasu trwania zwykłego pobytu obojga małżonków. Brak także wymogu, aby był to każdorazowo „wspólny” pobyt małżonków - wystarczający jest pobyt małżonków w granicach tego samego kraju. Nie jest istotne, aby małżonkowie zamieszkiwali wspólnie w jednym domu, mogą nawet mieszkać w różnych miastach. 2. miejsca w którym małżonkowie mieli ostatnio zwykły pobyt, dopóki jeden z małżonków nadal ma tam zwykły pobyt Zwykły pobyt małżonka, który „pozostał” w państwie, w którym małżonkowie przebywali, musi mieć charakter nieprzerwany. Podstawa ta odpadnie, gdy małżonek ten przeniósł swój zwykły pobyt do innego państwa członkowskiego, a następnie powrócił do państwa, w którym oboje małżonkowie mieli zwykły pobyt. Z kolei małżonek pozostający w kraju nie powinien być zmuszony do ścigania małżonka, który opuścił kraj, aby wnieść pozew rozwodowy w kraju, w którym małżonek emigrujący obecnie przebywa. Fakt ten jest istotny przy związkach o krótkim stażu małżeńskim, ponieważ zgodnie z art. 3 ustęp 1 lit. a tiret 5 lub 6 rozporządzenia Bruksela II bis, wnioskodawca mógłby przenieść się do kraju, w którym obowiązują korzystniejsze dla niego regulacje prawne, odczekać konieczny minimalny okres zamieszkania i wnieść w tym kraju wniosek o rozwód. 3. zwykłego miejsca pobytu strony przeciwnej Regulacja ta porusza istotę właściwości jurysdykcyjnej pozwanego, która w przeciwieństwie do regulacji krajowych państw członkowskich, nie jest powszechną i ogólną właściwością sądu według rozporządzenia Bruksela II bis. Pozwany podlega ochronie przed zastosowaniem prawa państwa, z którym nie jest w żaden sposób powiązany. 4. miejsca w którym którykolwiek z małżonków ma zwykły pobyt (w przypadku wspólnego wniosku) Pojęcie „wspólnego wniosku” interpretuje się szeroko. Obejmuje ono z jednej strony sytuację, w której oboje małżonkowie faktycznie wystąpią ze wspólnym wnioskiem o wszczęcie postępowania w sprawie małżeńskiej w jednym piśmie procesowym lub w oddzielnych pismach, a z drugiej strony odnosi się także do sytuacji, gdy z wnioskiem wystąpi tylko jeden z małżonków, a drugi wyrazi na to zgodę. Implikuje również sytuację, gdy wniosek złoży jeden małżonek, a drugi z małżonków zgłasza wzajemnie takie samo żądanie. Natomiast przypadek, gdy małżonkowie występują z odmiennymi wnioskami, czyli małżonek nr 1 wnosi o rozwód, a małżonek nr 2 o unieważnienie małżeństwa, nie będzie już podlegał pod wykładnię „wspólnego wniosku”. Jest to podstawa jurysdykcji uwzględniająca wolę stron, której nie należy utożsamiać ani z umową o jurysdykcję, ani z jurysdykcją na podstawie wdania się pozwanego w spór. 5. na którego terytorium powód ma zwykły pobyt, jeżeli przebywał tam od przynajmniej roku bezpośrednio przed wniesieniem pozwu Pobyt ten powinien trwać nieprzerwanie przynajmniej rok. Suma kilku zwykłych pobytów w państwie, w którym powód wnosi pozew o rozwód, przerywany pobytami w innym państwie nie kwalifikuje się jako zwykły pobyt w myśl regulacji art. 3 ust. 1 lit. a tiret 5 rozporządzenia Bruksela II bis. 6. miejsca w którym ma zwykły pobyt, jeśli przebywał tam przynajmniej sześć miesięcy bezpośrednio przed złożeniem wniosku i jest obywatelem danego państwa członkowskiego Ta podstawa jurysdykcji posługuje się łącznikiem zwykłego pobytu oraz obywatelstwa. W porównaniu do art. 3 ust. 1 a tiret 2 rozporządzenia Bruksela II bis, przy którego tworzeniu kierowano się dobrem osoby pozostałej we wcześniejszym, wspólnym zwykłym miejscu pobytu, w art. 3 ust 1 tiert 5 i tiert 6 rozporządzenia Bruksela II bis uregulowano, iż nawet osoba, która wyemigrowała z kraju ma prawo do zwrócenia się i skorzystania z jurysdykcji nowego kraju. Do góry
Z Wikipedie, otevřené encyklopedie. Útok husarů – Orłowski. Polští husaři ( polsky: husaria) nebo okřídlení husaři byli jedním z hlavních typů jízdy v armádě polsko-litevské unie od 16. do 18. století. Když byl tento typ jízdy na začátku 16. století vytvořen srbskými a maďarskými žoldnéřskými jezdci, sloužili
Jeszcze nigdy w historii polskie małżeństwa nie rozpadały się tak powszechnie. Na szczęście, do Czechów, Portugalczyków i innych „liderów” światowej statystyki w tej dziedzinie sporo nam brakuje. Pierwszy kryzys przychodzi najczęściej po 3 – 5 latach od ślubu. Małżonkowie zdają sobie wówczas sprawę, że wesele z powodu ciąży panny młodej nie jest wystarczającym powodem do podtrzymania rodziny. Pojawiają się też zdrady, gdzie wymówką staje się niedobranie seksualne z współmałżonkiem. Efekt? Małżeństwa w Polsce rozpadają się coraz częściej. W ubiegłym roku na 181 tys. zawartych związków rozstało się 66 tys. par. Oznacza to, że, wskaźnik rozwodów (czyli ich proporcja w stosunku do nowo zawartych małżeństw) wyniósł 36,4 proc. Okazuje się, że współczynnik ten z roku na rok rośnie. Jeszcze dekadę temu sięgał 25 proc., a w 2010 r. przekroczył 26,6 proc. (61,3 tys. rozwodów na 230 tys. małżeństw). Samorealizacja po pierwsze Według badań Marty Styrc, prowadzonych w ramach projektu Famwell (2010, SGH) najczęstszymi przyczynami rozwodów są: zdrada, niezgodność charakterów, dzieci z poprzedniego związku, choroby (w tym alkoholizm lub bezpłodność) oraz kłopoty finansowe. Problem bynajmniej nie dotyczy jedynie korporacyjnych lemingów i „światłych wykształciuchów”. Z badań GUS z 2013 r. wynika bowiem, że skłonność do rozwiązania małżeństwa mają głównie bezdzietni (lub z jednym dzieckiem) 40-latkowie z miasta, ze średnim i zawodowych wykształceniem, po ok. 14 latach życia w związku. „Kliknij mapę, aby powiększyć” „Kliknij mapę, aby powiększyć” Czynniki, które prowadzą najczęściej do rozwodu, istniały zawsze. Jednak w wyniku przemian obyczajowych związanych z modelem rodziny coraz więcej osób decyduje się na zerwanie z tradycją i dotychczasowym życiem. - Ludzie zaczęli kłaść nacisk na realizację własnych potrzeb, autonomię, indywidualizację wyborów i niezależność w związku – tłumaczy prof. Henryk Domański, socjolog z Polskiej Akademii Nauk. Zdaniem eksperta, to że rozwodzi się dwa razy więcej osób ze średnim i zawodowym wykształceniem niż wyższym, wynika z edukacji, a co za tym idzie, szerszego światopoglądu ludzi wyedukowanych i większej umiejętności dobierania się w pary. - Związki wymuszają wypracowywanie kompromisów, a one z kolei wymagają tolerancji i wiedzy – wyjaśnia prof. Domański. Świat się rozwodzi Wskaźnik Polski jest zbliżony do laicyzującego się, islamskiego Kazachstanu, europejskich Cypru i Rumunii oraz Izraela, w którym stosunek rozwodów do małżeństw wynosi ok. 30 proc. I choć polscy demografowie biją na alarm, to w porównaniu z resztą świata nasz kraj nie wypada najgorzej. Prym w rozwodowych statystykach wiedzie Belgia, której wskaźnik rozwodów przekracza 70 proc. Oznacza to, że na 100 zawartych w 2010 r. małżeństw, rozpadło się aż 70. Niedaleko za nią plasują się: Hiszpania, Portugalia, Czechy i Węgry z ponad 60-procentowym wskaźnikiem. W przypadku Czech to nie implementowanie europejskich wzorców wpływa na wzrost liczby rozwodów, ale laicyzacja państwa na największą skalę w regionie. - Religia wymusza dyscyplinę w związku i opowiada się przeciwko rozwodom. Czechów te dylematy nie dotyczą – tłumaczy prof. Henryk Domański. Podobnie sytuacja wygląda w Hiszpanii. Lewicowe rządy, które do niedawna niemal przez dekadę sprawowały w kraju władzę, nie przywiązywały wagi do rodzinnych wartości. Małżeństwa po grób Epidemia rozwodów wydaje się nie dotyczyć Ameryki Łacińskiej, w której w większości przypadków liczba rozwodów w stosunku do zawieranych małżeństw nie przekracza kilku procent. Najniższy wskaźnik, według danych ONZ z 2013 r. opisujących sytuację sprzed czterech lat, prezentują Chile – 3 proc. Kryzys wydaje się omijać także państwa azjatyckie. W Wietnamie wskaźnik rozwodów to zaledwie 4 proc. Podobnie jest w krajach, gdzie trwałości małżeństwa sprzyja nieprzychylny rozstaniom islam, np. Tadżykistan czy Uzbekistan. Czy coraz większa liczba rozwodów na świecie oznacza pogłębiającą się dezintegrację społeczeństwa, osłabienie socjalizacyjnej roli rodziny i, jak często mawiają socjolodzy, dekadencję? - Nie sądzę, by do tego doszło – mówi prof. Domański. - Moim zdaniem indywidualizację społeczeństwa można pogodzić z przywiązaniem do rodziny. Będzie się jednak zmieniał jej model pod wpływem emancypacji kobiet, które będą potrzebowały większego zrozumienia i zaangażowania w sprawy rodzinne ze strony mężczyzn – konkluduje ekspert. Chcesz mieć najlepsze artykuły w jednym miejscu? Polub Newsweeka na Facebooku! Jesteśmy też na G+ oraz Twitterze.” Źródło: Newsweek_redakcja_zrodlo
13 lutego 1625 zmarł Bartłomiej Nowodworski , legendarny już za życia saper, kawaler maltański, rycerz i darczyńca Akademii Krakowskiej. Pochodzący z powiatu tucholskiego szlachcic swoją
Na miliard zł opiewają już umowy dotyczące realizacji programu operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej. Unijne dofinansowanie przekracza 600 mln zł. Zgodnie z prognozą, do końca roku powinno zostać rozliczone wydatkowanie 816 mln zł z UE - podało w piątek Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. "Realizacja programu przebiega sprawnie i efektywnie; dzięki wprowadzeniu uproszczeń związanych z jego wdrażaniem, beneficjenci mają szansę na przyspieszenie zatwierdzania i rozliczania projektów" - ocenił w piątek wiceminister rozwoju regionalnego Krzysztof Hetman, podczas kieleckich obrad komitetu monitorującego program. Komitet zaakceptował w Kielcach sprawozdanie z realizacji programu operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej na lata 2007-2013 za rok 2008. Odnosząc się do przedkładanych do zatwierdzenia wniosków o dofinansowanie projektów, wiceminister Hetman zaznaczył, że beneficjenci z dużym opóźnieniem przystąpili do prac dokumentacyjnych. "Niestety, nad większością autorów trzeba +stać+, żeby ich projekty trafiały do realizacji zgodnie z harmonogramem" - podkreślił. W opinii wiceprezesa Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości Dariusza Szewczyka, w tym kwartale większość wniosków o płatność dotrze do PARP w ostatnich dniach czerwca, toteż prawdopodobnie zabraknie kilku dni na ich załatwienie i w związku z tym wykonanie prognozy półrocznej wydaje się być zagrożone. Wiceprezes PARP ocenił, że "perfekcyjnie funkcjonuje system zaliczkowy". Beneficjenci otrzymują zaliczki na sfinansowanie wydatków w perspektywie 4-6 tygodni. Komitet monitorujący program operacyjny Rozwój Polski Wschodniej to kilkudziesięcioosobowe gremium złożone z przedstawicieli kilku ministerstw ( rozwoju regionalnego, rolnictwa i rozwoju wsi, infrastruktury) instytucji z "otoczenia biznesu" i samorządów wojewódzkich. Program operacyjny Rozwój Polski Wschodniej jest instrumentem dodatkowego wsparcia województwa podkarpackiego, świętokrzyskiego, lubelskiego, podlaskiego i warmińsko-mazurskiego na drodze awansu społeczno-gospodarczego, zgodnie z unijną zasadą równego rozwoju regionów. Priorytety programu to: nowoczesna gospodarka, infrastruktura społeczeństwa informacyjnego, wojewódzkie ośrodki wzrostu, infrastruktura transportowa oraz zrównoważony rozwój potencjału turystycznego, czyli wykorzystanie warunków naturalnych.

Byłem także świadomy długoletnich zmagań Polski w obronie jej niepodległości i suwerenności pośrodku niespokojnej i często wrogiej Europy.” “W przeciwieństwie do większości krajów zachodnich, Polska nie uznaje swej wolności za pewnik. Ceni też swoje członkostwo w NATO, gdzie znowu stoi ramię w ramię z Kanadą.

zapytał(a) o 18:03 Rozwiń powiedzenie:Polska husaria w obronie Europy Pomocy ! Daję naj ;* Odpowiedzi EKSPERTażór odpowiedział(a) o 18:48 ,,Polska husaria w obronie Europy"-powiedzenie powstałe w związku z odsieczą ta rozegrała się 12 września 1683 właśnie tam szarża polskiej husarii zmusiła armię turecką do ucieczki i porzucenia zdobyli obóz III Sobieski zyskał sławę ,a Polska zdobyła rozgłos jako kraj będący ,,obrońcą Europy" Uważasz, że ktoś się myli? lub

Po 400 latach od wypędzenia polskiej załogi z Kremla nasza husaria znowu zawitała do Moskwy. Władze rosyjskiej stolicy zorganizowały na polach w Kołomienskoje rekonstrukcję bitwy z 1612 roku. Wzięły w niej udział polskie drużyny rycerskie: husarii, piechoty i zaciężnych muszkieterów.

Fot. / KAILawinowo rosnąca liczba aborcji, coraz mniej zawieranych małżeństw i brak dostatecznie rozwiniętej polityki rodzinnej w krajach członkowskich Unii Europejskiej – to wnioski z raportu nt. rodziny, który publikuje na swojej stronie internetowej papieska Dykasteria ds. Świeckich, Rodziny i Życia. Dokument przygotowany przez hiszpański niezależny Instytut Polityki rodzinnej zawiera też propozycje zmian, które mają szansę odwrócić „demograficzną zimę” Starego niezależnego Instytutu Polityki Rodzinnej (Instituto Politica Familiar) zatytułowany „Raport nt. ewolucji rodziny w Europie w 2018 r.” wskazuje na najważniejsze zmiany społeczne i światopoglądowe, zachodzące obecnie na Starym Kontynencie. Przedstawione w nim dane dotyczą Europy, rozumianej jako wspólnota 28 państw członkowskich Unii EuropyWedług raportu, ludność Europy przekroczyła w tym roku liczbę 511,8 mln osób. Od 1975 r. populacja krajów europejskich wzrosła o 60 mln, a w ciągu ostatnich 10 lat (tj. w latach 2007-2017) o 13,5 mln mieszkańców. „Imigracja była fundamentalną przyczyną europejskiego wzrostu demograficznego” – podkreślają autorzy. Wskazują też na dużą dysproporcję w liczbie mieszkańców poszczególnych krajów. W czterech najbardziej zaludnionych państwach UE, Niemczech (82,8 mln mieszkańców), Francji (67 mln), Wielkiej Brytanii (65,8 mln) i Włoszech (ponad 60,5 mln) mieszka łącznie 54 proc. całkowitej populacji Unii Europejskiej (276,2 mln osób). Z kolei w trzech najmniejszych pod względem liczby ludności krajach (Luksemburg, Cypr, Malta) żyje łącznie zaledwie 1,8 mln obywateli, czyli 0,3 proc. populacji „naturalny przyrost demograficzny w Unii Europejskiej w ciągu ostatnich 20 lat (1997-2017) jest niemal w całości wynikiem zwiększenia liczby urodzeń we Francji, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. W tych państwach urodziło się w tym czasie ponad 23,5 mln osób, co stanowi 82 proc. wzrostu liczby ludności we wszystkich krajach UE. Z kolei aż 8 państw Unii zanotowało w tym okresie spadek liczby ludności. Największy: w Rumunii (ubyło ponad 2,94 mln obywateli), a także kolejno w: Bułgarii (-1,23 mln), na Litwie (-740 tys.), w Polsce (-666 tys.), na Węgrzech (-502 tys.), na Łotwie (-494 tys.), w Chorwacji (-378 tys.) i w Estonii (-90 tys.).Wzrost demograficzny a imigracjaOd 1995 r. w Europie wzrost demograficzny w większym stopniu był wynikiem imigracji, niż liczby urodzeń w poszczególnych krajach. W latach 2015 i 2016 wzrost ten był w 100 proc. efektem imigracji, ponieważ łączny przyrost naturalny w krajach UE był ujemny. Szczegółowo wyniki te przedstawiają się w następujący sposób: w 1980 r. wzrost demograficzny w Europie wyniósł 1,98 mln osób, z czego ponad 1,56 mln, to przyrost naturalny. W 1990 r. rozkładał się on na 927 tys. urodzeń i 661 tys. imigrantów. Pięć lat później do Europy przybyło ponad 598 tys. imigrantów, a urodziło się w niej zaledwie 179 tys. dzieci. W roku 2000: 1,03 mln imigrantów wobec 305 tys. urodzeń, w 2010 r. 747 tys. imigrantów i 504 tys. urodzeń, w 2013 r. 1,76 mln imigrantów i 76 tys. urodzeń. W 2016 r. do Europy przybyło 1,22 mln imigrantów, a wskaźnik przyrostu naturalnego wyniósł -15,8 tys. obywateli. W Polsce w 2016 r. liczba mieszkańców wzrosła o 11,5 tys. osób – także za sprawą przybycia chodzi o stosunek liczby narodzin do zgonów, to w 2016 r. w Europie liczba zgonów była wyższa od wskaźnika urodzeń o ponad 15,8 tys. Krajami w których zgony w największym stopniu przewyższają urodzenia, są Niemcy i Włochy. Z kolei krajami, w który przewaga narodzin nad zgonami jest największa, to Francja i Wielka Brytania. W Polsce wskaźnik urodzin w stosunku do zgonów był ujemny i wyniósł -5752 imigrantów w krajach UE wynosi obecnie 38,6 mln osób i stanowi 8 proc. mieszkańców kontynentu (wg danych z 2017 r.) W latach 2006-2017 liczba ta wzrosła o 11,2 mln osób, czyli aż 41 się kontynentWg danych opracowanych przez IPF, co piąty Europejczyk, to osoba powyżej 65 roku życia. W sumie, w całej Europie jest ich 97,7 mln i stanowią ponad 19,2 proc. społeczeństwa. Od 1986 r. liczba tych osób wzrosła o ponad 6 proc., podczas gdy liczba Europejczyków w wieku poniżej 15 lat spadła w ciągu ostatnich 35 lat o 23 mln i stanowi dziś 15,6 proc. europejskiego społeczeństwa. Aż 25 mln. Europejczyków, to osoby powyżej 80 lat. Każdego dnia w Europie przybywają 433 osoby poniżej 15 roku życia oraz 4766 osób, które przekroczyły 65 w innych częściach świata można obserwować odwrotne tendencje. W Stanach Zjednoczonych osoby poniżej 15 roku życia stanowią 19 proc. społeczeństwa, podczas gdy osoby, które przekroczyły 65 lat stanowią 15,03 proc. W Rosji proporcje między osobami poniżej 15 lat i powyżej 65 lat, to 16,3 proc. kontra 13,12 proc. a w Chinach: 17,7 proc. wobec 10,02 krajach europejskich największy odsetek ludzi młodych (poniżej 15 roku życia) notowany jest w: Irlandii (21,9 proc. społeczeństwa), Francji (18,5 proc.) i Wielkiej Brytanii (17,7 proc.). Najmniej młodych jest natomiast w społeczeństwach: bułgarskim (14 proc.), włoskim (13,7 proc.) i niemieckim (13,2 proc.) Natomiast jeśli chodzi o osoby powyżej 65 roku życia, największy odsetek mieszkańców stanowią one we Włoszech, Grecji i Niemczech (odpowiednio: 22 proc., 21,3 proc., 21,1 proc.), a najmniejszy na Słowacji, w Luksemburgu i Irlandii (kolejno: 14,4 proc., 14,2 proc. i 13,2 proc.)Żyjemy coraz dłużejKraje europejskie notują nieustanny wzrost długości życia mieszkańców, którego wskaźnik jest wyższy niż np. w Stanach Zjednoczonych, Rosji i Chinach. Od 1982 r. do 2016 r. w Europie średnia długość życia kobiet wzrosła z 77,2 do 83,6 lat, a mężczyzn z 70,3 do 78,2 lat. W 2016 r. oczekiwana długość życia od chwili narodzin (tożsama w badaniach demograficznych ze średnią długością życia) w krajach Unii Europejskiej wynosiła 81 lat. Najwyżej była notowana w Hiszpanii (83,5 lat), Włoszech (83,4) i Francji (82,7), najniżej w Rumunii, Bułgarii i na Litwie (wszędzie 74,9 lat). Polska wraz z Estonią zajmują 7 miejsce od końca, ze średnią 78 liczby urodzeń i wzrost liczby osób starszych sprawiły, że zwiększyła się średnia wieku mieszkańców krajów UE. W 2017 r. wynosiła ona 42,8 lat, co oznacza, że od 1985 r. wzrosła ona o 8,3 lat. Najwyższą zanotowano w Niemczech i Włoszech (45,9 lat), najniższą w Irlandii i na Cyprze (odpowiednio: 36,9 i 37,4 lat). Polska jest 6. krajem z najniższą średnią wieku w UE: 40 lat. Średnia wieku europejczyków jest wyższa od mieszkańców Chin (37,4 lat), Stanów Zjednoczonych (38,1 lat) i Rosji (39,6 lat).„Zima demograficzna” i jej skutki„Obecny scenariusz demograficzny starzenia się społeczeństwa nie miał precedensu w historii ludzkości i jeśli ta tendencja będzie się utrzymywać, w 2050 r. konsekwencje zimy demograficznej będą katastrofalne” – alarmują autorzy raportu. Wg danych z 2016 r., zestawiając wskaźnik urodzeń z odsetkiem mieszkańców powyżej 65 roku życia, sytuacja wygląda najgorzej we Włoszech, w Hiszpanii i Portugalii. W tych krajach 1 na 5 mieszkańców, to osoby powyżej 65 roku życia, a wskaźnik urodzeń nie przekracza 1,5 pkt. Także Polska znajduje się w czołówce, zajmując 7 miejsce wśród 28 autorów raportu, jeśli sytuacja się nie zmieni, w 2050 r. w Europie na jedną osobę młodą będą przypadały dwie osoby starsze, a tylko 1 na 7 osób będzie miała poniżej 15 lat. Blisko jedna na trzy osoby będzie miała powyżej 65 lat, a osoby powyżej 80 roku życia będą stanowiły ponad 11 proc bardziej pesymistyczna jest prognoza na rok 2080, kiedy populacja osób powyżej 80 roku życia będzie praktycznie taka sama, jak osób młodych. Badacze szacują, że poniżej 15 lat będzie miało niewiele ponad 15 proc. mieszkańców Europy, osoby powyżej 65 roku życia będą stanowiły 29,1 proc. społeczeństwa europejskiego, a powyżej 80 roku życia – 12,7 podkreślają badacze, obecny proces starzenia się Europy nie miał precedensu. Już teraz na kontynencie jest o 18 mln więcej osób starszych od młodych, mieszkańcy żyją coraz dłużej, a piramida demograficzna ulega stopniowemu raportu zwracają uwagę na fakt, że obecne przemiany mogą przynieść poważne konsekwencje społeczne i ekonomiczne: wzrost wydatków na ochronę zdrowia, zagrożenie dla sektora emerytalnego: wzrost liczby pobierających świadczenia i malejąca liczba płatników. Mówią też o zmianach w zakresie rynku mniej dzieci, coraz starsze matki„Podczas gdy w 1975 r. notowano w Europie 760 narodzin na godzinę, w 2016 r. było ich tylko 587” – zwracają uwagę autorzy raportu. W przeciągu 41 lat roczna liczba narodzin spadła w Europie z 6,65 mln do 5,14 mln. Ten spadek zanotowano pomimo wzrostu liczby mieszkańców Europy o 60 mln i rodzących się w krajach Starego Kontynentu dzieci gdy w 2015 r. światowy wskaźnik urodzeń utrzymywał się na poziomie ok. 2,5 dziecka przypadającego na jedną kobietę, w Europie wynosił on zaledwie 1,6. Najwyższą wartość osiąga on we Francji (1,92), Szwecji (1,85) i Irlandii (1,81), a najniższą we Włoszech i Hiszpanii (po 1,34) oraz Portugalii (1,34). Polska zajmuje 22 z 28 miejsc ze wskaźnikiem zaledwie 1, też średnia wieku matek. W 1980 r. kobiety rodziły pierwsze dziecko mając średnio 27,1 lat. W 2016 r. wskaźnik ten wzrósł do 30,6 roku życia. Najpóźniej na macierzyństwo decydują się Irlandki (32,1 lat) oraz Hiszpanki (32 lat).Dwie aborcje w ciągu minutyWedług raportu, opierającego się o dane EUROSTAT, w krajach Europejskich co 30 sekund dokonywany jest zabieg aborcji. Oznacza to, że każdej godziny dokonuje się ich 116, a każdego dnia ok. 2,8 tys. Liczba aborcji dokonywanych w Europie w 2015 r. wyniosła 1 021 w którym w 2015 r. przeprowadzono najwięcej aborcji jest Francja (ponad 216,1 tys.), a następnie: Wielka Brytania (197,9 tys.) i Niemcy (99,2 tys.) Najmniej dokonano ich w Polsce (1040), Chorwacji (3002) i Słowenii (3682).Według danych, w 2015 r. 1 na 6 ciąży w Europie kończyła się aborcją. Na ponad 6,12 mln ciąży, aborcja została dokonana w ponad 1,02 mln przypadków. W Polsce dochodziło do nich najrzadziej: jedynie w 1 przypadku na 350. W Bułgarii dokonywano aborcji u ponad 29,5 proc. ciężarnych kobiet, w Rumunii u 26,4 proc. z nich a w Estonii w przypadku 26 na się, że od 1980 do 2015 r. w krajach UE dokonano 52,2 mln aborcji. „To odpowiednik straty mieszkańców Austrii, Bułgarii, Danii, Finlandii, Słowacji, Irlandii, Chorwacji, Litwy, Słowenii, Łotwy, Estonii, Cypru, Luksemburga i Malty” – piszą autorzy raportu. W ciągu ostatnich 35 lat, 4 aborcje na 10 (czyli 22,8 mln) zostały dokonane w Rumunii, Francji i Wielkiej Brytanii, a aborcja stała się jedną z głównych przyczyn raportu zwracają też uwagę na aborcje wśród nastolatek. Szacuje się, że w Europie dokonuje się je co 5 min. czyli ponad 300 dziennie. W 2015 r. blisko 102 tys. aborcji (czyli ponad 11 proc. wszystkich dokonanych w UE) przeprowadzono w przypadkach, gdy matkami były nastolatki. Najwięcej, ponad 28,1 tys. dokonano ich w Wielkiej Brytanii, we Francji (ponad 24 tys. oraz w Hiszpanii (ponad 10 tys.)W 2015 r. w krajach UE na 5 narodzin dokonywano jednej aborcji. Stosunek liczby aborcji do narodzin najbardziej alarmująco przedstawia się w Bułgarii, gdzie wynosi 0,42 (tzn. że na 10 narodzin dokonano ponad 4 aborcji). Najlepiej sytuacja przedstawiała się w Polsce i Chorwacji, gdzie było on bliski możliwe konsekwencje spadku narodzin w UE autorzy raportu wymieniają „samobójstwo demograficzne”, polegające na zmniejszaniu się populacji poszczególnych krajów, a także zmniejszenie liczby pracowników, a więc płatników domowe pustoszejąW latach 2006 – 2016 liczba gospodarstw domowych wzrosła w krajach UE o 17 mln, wynosząc ostatecznie blisko 220 mln. Niemniej jednak w tym samym przedziale czasowym sukcesywnie spadała liczba zamieszkujących je osób. W 2006 r. było to średnio 2,6 osób na jedno gospodarstwo domowe, a w 2016 r. 2,3 osoby. Tymczasem w Chinach wskaźnik ten wynosi 3,1 mieszkańca na gospodarstwo domowe, w Stanach Zjednoczonych i w Rosji po 2,6 osób na gospodarstwo, a w Japonii: 2, są obecnie gospodarstwa domowe w Polsce, Chorwacji i Słowacji (średnio 2,8 mieszkańca na gospodarstwo). Najmniejsze – w Danii, Niemczech, Finlandii i Szwecji (średnio 2 mieszkańców).Wg danych z 2016 r. w Europie najwięcej było gospodarstw domowych, w których mieszkały pojedyncze osoby (32,5 proc), następnie dwoje dorosłych (28,8 proc.), dwoje dorosłych z dziećmi (21,4 proc.), troje lub więcej dorosłych (8,2), troje lub więcej dorosłych z dziećmi (4,9 proc.) i osoby samotne z dziećmi (4,2 proc.) Od 2006 r. rośnie odsetek gospodarstw jednoosobowych, przy jednoczesnym spadku odsetku gospodarstw dwuosobowych i liczniejszych. Aż w 4 na 10 domostw jednoosobowych mieszkają osoby powyżej 65 roku życia. Tymczasem w 2016 r. w Chinach odsetek gospodarstw domowych jednoosobowych wynosił 15 proc. a w Stanach Zjednoczonych 28 2016 r. aż w 7 na 10 gospodarstw domowych (czyli ok. 154 mln domostw) nie mieszkało żadne dziecko. Zaś w połowie z pozostałych 30 proc. domostw mieszkało tylko jedno dziecko. Zaledwie w 1 domostwie na 8 mieszka troje dzieci lub gospodarstw domowych bez dzieci znajduje się w Niemczech (76 proc.), Finlandii (75,7 proc.), Danii (73,8 proc.) i Szwecji (73,3 proc.). Natomiast najmniej znajduje się ich na terenach: Irlandii (57,2 proc.), Luksemburga (61,1 proc.), Cypru (61,4 proc.) i Słowacji (61,6 proc.) oraz w Polsce (63,7 proc.)Małżeństwo – coraz rzadziejW Europie liczba małżeństw zawieranych każdego roku spadła z 3,48 mln w 1975 r. do niespełna 2,2 mln w 2015 r. Oznacza to, że podczas gdy w 1975 r. zawierano w Europie ok. 9,5 tys. małżeństw dziennie, to w 2015 r. notowano ich już jedynie średnio 6 tys. każdego dnia. Stało się tak pomimo wzrostu ludności Europy o ok. 60 mln osób w ciągu tego małżeństw zawieranych na 1000 obywateli spadł z 7,7 w 1975 r. do 4,2 w 2015 r. Tymczasem w Chinach wynosi on 9,6, w Rosji 8,5, a w Stanach Zjednoczonych 6,9. W Europie na najwyższym poziomie utrzymuje się on na Litwie (7,6), Cyprze (7,2), Malcie (7), Łotwie (6,9) i w Rumunii (6,3), natomiast najniższy jest w Słowenii i Portugalii (3,1), we Włoszech (3,2), we Francji (3,5) oraz w Hiszpanii, Luksemburgu i Belgii (3,6). Polska znajduje się na 12 miejscu spośród 28 państw UE ze wskaźnikiem na poziomie 5 ostatnich 35 latach w Europie obserwowany jest spadek wskaźnika zawieranych małżeństw. Na całym kontynencie spadł on o ok. 2,6 pkt. Najbardziej we Francji, gdzie zanotowano spadek aż o 6,2 pkt. Polska jest piątym krajem notującym największy w tym okresie spadek liczby zawieranych małżeństw – ze wskaźnikiem obniżonym o 3,6 pkt. Jedyny kraj, w którym na przestrzeni lat liczba zawieranych związków małżeńskich wzrosła jest w Europie 4 na 10 dzieci rodzi się poza związkiem małżeńskim. Od 1990 r. do 2015 r. liczba takich urodzeń wzrosła z 18,05 proc. do 42,5 proc. i wyniosła w 2015 r. ponad 2,15 mln. Oznacza to, że w krajach UE każdego roku rodzi się średnio 14,1 tys. dzieci, z których 5,94 tys. poza małżeństwem. Najwięcej takich przypadków notowanych jest we Francji (59,7 proc.), Bułgarii i Słowenii (58,6 proc.) oraz w Estonii (56,1 proc.), zaś najmniej w Grecji (9,4 proc.), Chorwacji (18,9 proc.), na Cyprze (19,1 proc.) i w Polsce, gdzie poza małżeństwem rodzi się średnio co czwarte krajach UE obserwuje się też duże różnice w średniej wieku nowożeńców. Wg statystyk mężczyźni najpóźniej zawierają związek małżeński w Szwecji i Hiszpanii (odpowiednio: 36,2 lat i 34,9 lat), a najwcześniej na Litwie i w Polsce (28,9 lat oraz 29,3). Najpóźniej wychodzą za mąż Szwedki (33,6 lat) i Hiszpanki (32,7 lat), a najwcześniej Rumunki (26,8 lat) oraz Polki (26,9 lat).Milion rozwodów rocznieLiczba rozwodów w krajach UE wzrosła z ponad 615,3 tys. w 1975 r. do ponad 1,01 mln w roku 2010. Od tego czasu powoli maleje i w 2015 r. wyniosła niecałe 946 tys. Oznacza to, że obecnie w Europie jedno małżeństwo rozwodzi się średnio co 30 sekund, a każdego dnia notuje się ponad 2,59 tys. decyzji sądu o rozwodzie. To właśnie rozwód jest uznawany za pierwszy powód braku stabilności latach 1980 – 2015 r. w Europie miało miejsce ponad 30,8 mln rozwodów, a w tym czasu ich liczba wzrosła w dwóch na trzy kraje UE. Najbardziej w Hiszpanii, we Włoszech, w Niemczech i w Polsce. Ponadto rozpadowi ulegają coraz młodsze małżeństwa. Wg danych z 2015 r., co 7. rozwodząca się para podejmuje tę decyzję po mniej niż 5 latach związku małżeńskiego, a jedna czwarta małżeństw, które się rozpadają, to związki o stażu długości 5-9 alarmują autorzy badań, w 1975 r. w Europie rozpadało się jedno małżeństwo na 7, a w 2015 r. jedno na dwa. Procentowo, najwięcej małżeństw rozpada się w Portugalii (72 proc.), Luksemburgu (66 proc.) i Belgii (61 proc.), zaś najmniej na Malcie (12 proc.), w Irlandii (15 proc.) i w Rumunii (25 proc.) Polska, gdzie wg statystyk rozpada się 36 proc. związków małżeńskich, zajmuje 21 – niechlubny lider „umów śmieciowych”Podczas gdy w 2016 r. liczba bezrobotnych w Europie wynosiła 20,9 mln osób, w roku 2017 r. była obliczana na poziomie 18,8 mln osób. Skądinąd, wg danych z 2016 r. co trzecia umowa o pracę ma charakter umowy czasowej, bądź w niepełnym wymiarze godzin. W 2017 r. w Europie na bezrobociu przebywało ok. 21 mln osób, z czego 10 mln, to osoby, które długotrwale nie podejmowały bezrobotnych znajduje się w następujących krajach: Grecja (21,5 proc. mieszkańców), Hiszpania (17,2 proc.), Włochy (11,7 proc.), najmniej w: Niemczech (3,8 proc.), na Malcie (4 proc.) i na Węgrzech (4,2 proc.). Polska, z wynikiem 4,9 proc. zajmuje 21 miejsce, ex aequo z Rumunią i kolei Polska prowadzi w rankingu krajów, które zatrudniają pracowników na warunkach tzw. „umów śmieciowych” – w 2016 r. było to aż 21,9 proc. wszystkich zatrudnionych. Kolejne miejsca za Polską zajmowały Hiszpania (21,8 proc.) i Chorwacja (19,3 proc.) Najmniej tzw. „śmieciówek” oferuje się natomiast pracownikom na Łotwie (3,2 proc.), w Estonii (3,4 proc.) i Bułgarii (3,6 proc.)Inaczej wyglądają statystyki dotyczące zatrudnienia w niepełnym wymiarze godzin. Na takich warunkach pracuje aż co drugi obywatel Holandii, blisko 28 proc. Austriaków i 26 proc. Niemców i Duńczyków. W Polsce w niepełnym wymiarze godzin pracuje niewiele ponad 6 proc. obywateli, a w Bułgarii, która zamyka ranking, zaledwie jeden pracownik na 50. Głównymi przyczynami, dla których Europejczycy podejmują pracę w niepełnym wymiarze godzin są: brak możliwości znalezienia pracy na cały etat (26,1 proc.), choroba lub niepełnosprawność (24,6 proc.), opieka nad dziećmi lub dorosłymi, którzy tego wymagają (ponad 20 proc.)Co czwarty Europejczyk zagrożony ubóstwemWg badań IFP, co czwarty obywatel Europy zagrożony jest ubóstwem lub wykluczeniem społecznym. Najbardziej narażeni są mieszkańcy Bułgarii (40,4 proc. społeczeństwa), Rumunii (38,8 proc.), Grecji (35,6 proc.), Litwy (30,1 proc.) oraz Włoch (30 proc.) Najmniejsze zagrożenie występuję w następujących krajach: Czechach (ryzyko dotyczy 13,3 proc. mieszkańców), Finlandii (16,6 proc.), Holandii i Danii (po 16,7 proc.), Austrii (18 proc.) i Słowacji (18,1 proc). Wg badań w Polsce ubóstwo lub wykluczenie społeczne zagraża 21,9 proc. obywateli, co plasuje nasz kraj w połowie europejskiego aż 21 mln Europejczyków, to osoby bezrobotne, spośród których aż 10 mln. to osoby na tzw. „długotrwałym bezrobociu”. 1 umowa o zatrudnieniu na 8 ma charakter czasowy, a co piąta dotyczy pracy w niepełnym wymiarze godzin. Ubóstwem i wykluczeniem społecznym zagrożona jest jedna czwarta Europejczyków, a 1 młody człowiek na 9 żyje w gospodarstwie domowym zmagającym się z rodzinne i zawodowe trudne do pogodzeniaW krajach UE 3 pracowników na 10 może cieszyć się elastycznością dotyczącą czasu pracy, która ułatwia pogodzenie życia rodzinnego z obowiązkami zawodowymi. Dlatego wśród rodziców, zwłaszcza wśród kobiet większą popularnością cieszy się zatrudnienie na tzw. „niepełny etat”. Praca w niepełnym wymiarze godzin wybierana jest w 79 proc. przez kobiety (tj. 33,7 mln spośród 42 mln zatrudnionych) i aż w 82 proc. przez osoby mające odsetek kobiet wśród osób pracujących w niepełnym wymiarze godzin notuje się w Luksemburgu (85,5 proc.), Niemczech (83,8 proc.) i na Malcie (83 proc.). Najmniejszy – w Rumunii (51,4 proc.), Bułgarii (53,7 proc.) i na Cyprze (58,1 proc.) W Polsce kobiety stanowią 73,1 proc. osób zatrudnionych na takich 97 proc. urlopów rodzicielskich trwa krócej, niż jeden miesiąc. Z kolei blisko 97,5 proc. matek decyduje się na urlop macierzyński trwający powyżej 12 nad dzieckiem? Nie wszędzieAż 67 proc. Europejczyków nie decyduje się na korzystanie z opieki nad dzieckiem. Natomiast pośród tych, którzy z niej korzystają, ponad połowa oddaje dziecko pod opiekę na min. 30 godz. wśród krajów, których obywatele decydują się na skorzystanie z opiekunki lub instytucji zajmującej się dziećmi, jest Dania (69,6 proc.) Najmniej rodziców korzysta z tego rozwiązania na Słowacji (13,5 proc.) Polska zajmuje trzecie miejsce od końca, z wynikiem 17,1 proc. W przeciwieństwie do większości krajów Europy, to nie względy ekonomiczne są przyczyną tego, że Polscy rodzice wolą, by opiekę nad dzieckiem sprawowała rodzina – jedynie 4,6 proc. Polaków uznało bowiem usługi opieki nad dzieckiem za bardzo dotyczą także długości urlopów macierzyńskich w poszczególnych krajach UE. Ich średnia długość w Europie, to ponad 24 tygodnie, nie licząc możliwości wydłużenia. Najdłużej trwają one w Szwecji (78,2 tygodni), Bułgarii (58,6 tygodni oraz możliwość przedłużenia o kolejne 45,7 tygodni), Wielkiej Brytanii (52 tygodnie) oraz Danii (50 tygodni i możliwość przedłużenia o kolejne 14). Najkrótsze są w Niemczech (14 tygodni plus 4 dodatkowe), Słowenii (15 tygodni), Belgii (15 tygodni plus 2 dodatkowe) oraz na Łotwie (16 tygodni plus 2). Polska, gdzie urlop macierzyński trwa 20 tygodni i może zostać wydłużony o dodatkowe 11, plasuje się na 13 na rodzinę niewielką częścią budżetuTylko w co trzecim państwie UE działa obecnie ministerstwo ds. rodziny (oprócz Polski są to: Niemcy, Austria, Chorwacja, Słowenia, Luksemburg, Finlandia, Słowacja i Malta). Według danych IPF w krajach UE średnio 1/4 PKB jest przeznaczana na wydatki socjalne (najwięcej we Francji: wg danych za 2015 r. było to 32 proc. PKB).Jednak niespełna 9 proc. tych europejskich wydatków przeznaczona jest na rodziny: w 2000 r. było to zaledwie 2 proc. PKB (wobec 24,2 proc. przeznaczanych na „inne cele socjalne”), a w 2014 r. 2,4 proc. (wobec 27,5 proc.) „Chociaż procent PKB przeznaczony na rzecz rodziny wzrósł, to jednak wzrost ten był dużo mniejszy, niż w innych obszarach, co doprowadziło do jeszcze większych rozbieżności” – piszą autorzy 2015 r. liderem w rankingu państw, przeznaczających konkretny procent PKB na rzecz rodziny była Dania (3,5 proc.), za którymi plasowały się: Luksemburg (3,4 proc.) i Niemcy (3,2 proc.) a najmniejsze wydatki notowano w Holandii, Grecji i na Litwie (po 1,1 proc. PKB). W Polsce było to wówczas 1,5 proc. – czwarty najsłabszy wynik w Europie. Sytuacja ta uległa pozytywnej zmianie po wprowadzeniu programu 500 raportu IPF, 2,4 proc. PKB, przeznaczane w Europie na pomoc rodzinie dzieli się na pomoc finansową (średnio 1,6 proc. PKB) i pozafinansową (0,8 PKB). Największy procent PKB przeznaczony na pomoc finansową w notowany jest w Luksemburgu (2,5 proc., natomiast 0,9 proc. na pomoc pozafinansową), najmniejszy – w Hiszpanii (0,5 proc. PKB na pomoc finansową i 0,8 proc. na pozafinansową).Ogromne dysproporcje notowane są też wsparciem oferowanym w poszczególnych krajach UE. W Luksemburgu, który jest liderem rankingu, wynosi ono rocznie 2286 euro na osobę. W Grecji, która zamyka listę jest aż jedenastokrotnie niższe i wynosi 215 euro. Polska zajmuje wg zestawienia 19 miejsca ze wsparciem w wysokości 316 euro kolei średnia wysokość dodatków przyznawanych „na dziecko” wnosi w krajach UE 103 euro miesięcznie, jednak jedynie 1/4 państw wspólnoty europejskiej wypłaca świadczenia w wysokości lub powyżej tej średniej. „Łotewska rodzina potrzebowałaby 26 dzieci, aby otrzymać taką samą pomoc, jaką otrzymuje rodzina w Luksemburgu z jednym dzieckiem. Podobnie rodzina litewska potrzebowałaby 23 dzieci i musiałaby zarabiać mniej, niż 7433 euro rocznie, aby otrzymać taką samą pomoc, jak niemiecka rodzina z dwójką dzieci” – czytamy w raporcie. Jego autorzy zwracają też uwagę na tzw. „dyskryminację podatkową rodzin” – na fakt, że rodzice samotnie wychowujący dziecko płacą w krajach UE podatki wyższe średnio o 12,9 proc. od tzw. „pełnych” pilnych zmianIPF nie ogranicza się w swoim raporcie do analizy danych, ale też postuluje konkretne i długofalowe zmiany, które mogłyby uratować sytuację rodzin i całego społeczeństwa Starego Kontynentu. To promowanie „odnowy demograficznej w Europie”, ujednolicenie polityk rodzinnych w poszczególnych krajach, co zniwelowałoby znaczące różnice w zakresie wsparcia socjalnego, likwidowanie dyskryminacji i nierówności społecznych, których podłożem jest sytuacja konkretnych działań dla osiągnięcia tych długofalowych celów, IPF postuluje utworzenie „Instytutu na rzecz perspektyw rodziny” wewnątrz Komisji Europejskiej, przywrócenie unijnego obserwatorium polityk rodzinnych, doroczne spotkania ministrów z poszczególnych krajów, którzy kierują resortami ds. rodziny. Instytut widzi też potrzebę ujednolicenia polityk finansowych w poszczególnych krajach UE w zakresie wydatków na rzecz rodziny, a także wezwanie wszystkich krajów Wspólnoty Europejskiej do utworzenia ministerstwa bądź odpowiedniej jednostki na szczeblu rządowej, odpowiedzialnej za sprawy pomysłów zawartych w podsumowaniu raportu jest też ujednolicenie urlopów rodzicielskich: macierzyńskiego (20 tygodni), ojcowskiego (4 tygodnie), obu płatnych. Mowa jest też o obniżeniu stawek podatku VAT o 50 proc. w przypadku produktów i sprzętów dziecięcych i niemowlęcych oraz 50-procentowa obniżka podatku VAT na mieszkania dla rodzin. Instytut zachęca też do przygotowania programu wsparcia dla nastoletnich matek i tworzenia centrów prewencyjnych dla rodzin zagrożonych Czytelniku,cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie! Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz prosimy Cię o wsparcie portalu za pośrednictwem serwisu Patronite. Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj. wnBYH.
  • segb0ig3qi.pages.dev/143
  • segb0ig3qi.pages.dev/298
  • segb0ig3qi.pages.dev/164
  • segb0ig3qi.pages.dev/65
  • segb0ig3qi.pages.dev/150
  • segb0ig3qi.pages.dev/383
  • segb0ig3qi.pages.dev/336
  • segb0ig3qi.pages.dev/123
  • segb0ig3qi.pages.dev/258
  • rozwiń powiedzenie polska husaria w obronie europy